Osoby z nerwicą są w psychiatrii i psychoterapii uważane za najzdrowsze spośród wszystkich grup zaburzeń psychicznych, jednak cierpienie tych pacjentów nie jest wcale mniejsze. A nawet większe. Obecnie termin zaburzenia nerwicowe został zastąpiony terminem zaburzenia lękowe.
Co to zmienia? Dla samego chorego niewiele. Osoby takie są pełne lęku, często przejawiającego się pod postacią ataków paniki, fobii, zaburzeń snu. Cierpią z powodu nieuzasadnionego przygnębienia. Doświadczają niskiej satysfakcji z życia, które zazwyczaj płynie zgodnie z obowiązującymi normami i oczekiwaniami społecznymi.
Osoby, gdy trafiają na konsultację mówią, że nie wiedzą, skąd te lęki, ich życie płynie przecież bez zarzutu, wszystko jest uporządkowane, wszystko się udało, ale nadal nie są szczęśliwe. Są zdziwione, że terapeuta pyta o życie prywatne, o pracę, o wspomnienia z przeszłości, która przecież była idealna. Osoby mają ten objaw, ten lęk i chcą się go pozbyć. Czekają, aż terapeuta będzie zadawał kolejne pytania, są zniecierpliwione, ile jeszcze będą musiały tu przychodzić. Są krytyczne wobec objawu, zdają sobie sprawę z całego absurdu. Ale objawy są. Mogą to być objawy psychosomatyczne, takie jak bóle głowy, bóle w klatce piersiowej, kłopoty z trawieniem, widzeniem, snem.