DATA: | KATEGORIA: relacje | TAGI:

Przemoc domowa zamknięta w cyklu

Pewna amerykańska psycholog badająca kobiety doświadczające przemocy domowej (Leonora E. Walker) zaobserwowała zbiór powtarzających się zdarzeń, które pojawiają się w ich związkach. Opisała je za pomocą cyklu, składającego się z trzech występujących kolejno po sobie faz:

  1. Etap budowania napięcia
    – stopniowy wzrost napięcia i agresji sprawcy
  2. Faza eskalacji (faza ostrej przemocy)
    gwałtowna przemoc, mogąca stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia ofiary
  3. Miodowy miesiąc
    w tej fazie sprawca wyraża żal i pragnienie zmiany swojego zachowania

Etap narastania napięcia

Tę fazę cyklu wyróżnia wyczuwalny wzrost napięcia w relacji między sprawcą a ofiarą a także pojawianie się coraz liczniejszych sytuacji konfliktowych. Sprawca ze spokojnego do tej pory, staje się coraz bardziej podenerwowany i drażliwy, łatwo wyprowadzić go z równowagi byle pretekstem. Swoje emocje wyładowuje na ofierze (najczęściej drugiej stronie związku), głównie poprzez słowną agresję, np. krzyk, poniżanie. Na tym etapie można jednak odnieść wrażenie, że sprawca hamuje się i posiada kontrolę nad swoją złością. U wielu sprawców, choć nie u wszystkich, w tej fazie może pojawić się zwiększona tendencja do sięgania po różnego rodzaju używki, alkohol czy inne substancje psychoaktywne.

Bardzo często zdarza się, że w tych okolicznościach druga strona związku stara się odzyskać kontrolę nad sytuacją i przywrócić utracony spokój przez “ugłaskiwanie” partnera – uspokaja go, przeprasza za swoje zachowanie, stara się go zadowolić, aby tylko zapobiec kolejnym wybuchom. Jednocześnie próbuje je usprawiedliwić różnymi wymówkami – zmęczeniem, problemami w bliskiej relacji czy poza domem.

Ofiara mniej lub bardziej świadomie tłumi swoje nieprzyjemne doświadczenia związane z zachowaniem partnera i stara się nie okazywać swojego dyskomfortu na zewnątrz, aby go nie sprowokować. To może przyczyniać się do powstawania u niej w tej fazie tzw. dolegliwości psychosomatycznych lub odczuwania chronicznego napięcia czy niepokoju. Jednocześnie w tej sytuacji potrzeby ofiary schodzą na dalszy plan, są niezauważane – priorytetem staje się zadowolenie sprawcy, aby uniknąć kolejnych napadów jego złości.

Faza ostrej przemocy

Jest to etap, w którym narastające do tej pory w sprawcy napięcie zostaje gwałtownie wyładowane, co najczęściej dzieje się w sposób impulsywny i nieprzewidywalny. Wybuch ten może być sprowokowany byle pretekstem – nieodpowiednim tonem głosu partnera czy przypaleniem obiadu. Dochodzi do eskalacji zachowań agresywnych, które mogą przybierać postać agresji fizycznej (bicie, kopanie, popychanie) lub werbalnej, np. w formie poniżania, zastraszania, grożenia.

Ofiara próbuje chronić siebie i uspokoić sprawcę, jednak metody, które stosowała wcześniej, nie odnoszą zamierzonego efektu – gniew eskaluje coraz bardziej. Po wybuchach agresji, często czuje się ona zszokowana i bezradna, złości się lub wstydzi własnego położenia i obrotu spraw, których doświadcza. Z czasem psychologiczne skutki doznanej przemocy mogą przybrać postać objawów depresji lub zespołu stresu pourazowego.

Miodowy miesiąc

Ten etap jest nazywany miodowym miesiącem, ale może trwać zarówno kilka dni, tygodni jak i wiele miesięcy. Po rozładowaniu napięcia sprawca na jakiś czas uspokaja się i jest gotów do bardziej trzeźwego osądu – wie, że wyrządził szkodę i najczęściej przyznaje się do winy, obiecując poprawę i starając się wytłumaczyć swoje zachowanie. Niejednokrotnie także dokłada wysiłków, aby zrekompensować ofierze odniesioną szkodę – zaczyna okazywać czułość i troskę zachowując się tak, jak gdyby wcześniejsze napady agresji się nie wydarzyły.

W tym okresie bliska relacja w parze może odżywać i oboje partnerów na jakiś czas może wydawać się szczęśliwymi. Ofiara najczęściej zaczyna ufać, że sprawca się zmienił, że w gruncie rzeczy jest dobrą osobą i przeszłe wydarzenia już się nie powtórzą. Również, podobnie jak sprawca, może starać się usprawiedliwiać wydarzenia różnymi czynnikami, mimowolnie zdejmując z niego odpowiedzialność za jego przeszłe, agresywne zachowania.

W mniej “kolorowym” scenariuszu, na tym etapie dwoje ludzi żyje w spokoju, unikając konfliktów, nie doświadczając agresywnych tendencji sprawcy.

Cykl się zamyka…

Z czasem jednak etap miodowego miesiąca mija, ponieważ przyczyny zachowań agresywnych partnera nie zostały usunięte – rozładowane zostało jedynie napięcie, które z czasem znów zaczyna eskalować, powodując narastanie złości (często bardziej intensywnej i gwałtownej, niż za pierwszym razem) – cykl zatacza koło i powraca do fazy pierwszej.

“Taki już mój los…”

Z czasem osoba doświadczająca przemocy może ulec procesowi tzw. wiktymizacji, która wiąże się ze zmianą poczucia tożsamości. Osoba wchodzi w rolę ofiary i utożsamia się z nią, co finalnie prowadzi do postawy zaakceptowania własnej krzywdy oraz rezygnację z obrony własnej osoby przed agresją.

UWAGA:

Stosowanie przemocy i agresji nigdy nie jest uzasadnione a odpowiedzialność za zachowania agresywne zawsze ponosi osoba, która jest ich sprawcą. Jeżeli doświadczasz przemocy lub jesteś jej sprawcą, nie czekaj i przerwij błędne koło – zwróć się po pomoc do psychologa lub psychoterapeuty, wykonaj krok do zmiany powtarzających się schematów. Możesz też zadzwonić do poradni telefonicznej Niebieskiej Linii (22 668-70-00) lub na inny telefon zaufania, w ramach którego otrzymasz pomoc i potrzebne informacje.

Zapraszamy do konsultacji psychologicznych w naszym Ośrodku: https://www.terapiapoznan.pl/wsparcie-w-sytuacji-przemocy-w-relacji/

Agata Przybylska – absolwentka psychologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, studentka dietetyki w Akademii Wychowania Fizycznego im. E. Piaseckiego.

Główne zainteresowania: psychologia kliniczna, psychodietetyka, psychologia osiągania celów, zaburzenia odżywiania.

Literatura:

  • Dyjakon D., Przemoc domowa. Czy można wybaczyć i być razem? Wyd. Difin, 2006.
  • Walker L.E., The battered woman syndrome is a psychological consequence of abuse. W: Gelles R.J., Loske D.R., Current controversies on family violence. Newbury Park, 1993.